Glock rewelacja lat 80-tych ubiegłego wieku, przez ponad 25 lat nie zmieniał się zbytnio. Drobne zmiany kosmetyczne szkieletu, następnej rewolucji nie przyniosły, poprawiły co nieco ergonomię i nadały bardziej sympatyczniejszy wyraz tej maszynie do strzelania. Dopiero wdrożenie do produkcji Glocka tzw. III i IV generacji ukazały zauważalne zmiany. Wzmocniono i powiększono węzeł ryglowy, zmieniono fakturę pokrycia zewnętrznego zamka, zmieniono nieznacznie konstrukcję magazynków nabojowych, wymieniono urządzenie oporopowrotne na dwusprężynowe, a w najnowszym modelu szkielet ma inną fakturę i wymienny grzbiet chwytu. Wielu posiadaczy już od dawna wymieniała niektóre części na bardziej przyjazne strzelcowi.
Najczęstszym zamianom podlegają przyrządy celownicze. Rachityczna plastikowa muszka, bardzo podatna na uszkodzenie, a nawet zgubienie wymieniana jest na metalową z normalną kropkę lub trytową. Osoby wykorzystujący pistolet w strzelectwie sportowym często zakładają muszki światłowodowe. Stała szczerbina zamieniana jest na regulowaną, czasem również wyposażona w trytowe lub swiatłowodowe znaki celownicze. Zarówno sportowi jak i służbowi użytkownicy wymieniają standardowe dźwignie zaczepu zamka i przyciski wypinania magazynka na powiększone, dogodniejsze w operowaniu. Pistolet jest lekki, z pełnym magazynkiem utrzymuje właściwy balans. Gorzej jest podczas strzelania, szybko wypróżniany magazynek zmienia go i pistolet leci na łeb. Można temu zaradzić. W chwycie, tuż obok gniazda magazynka, znajduje się pusta przestrzeń. Można tam montować w zależności od potrzeb kilka różnych elementów wyposażenia. Możemy więc założyć kolbę taktyczną, co prawda bardziej przydatną w automatycznym Glocku 18, niż w wersjach samopowtarzalnych. Ponadto, obciążenie chwytu w postaci odlewu zazwyczaj wykonanego z ołowiu. Pistolet z obciążeniem, zachowuje właściwy balans podczas strzelania. W ofercie Glocka, kiedyś były fabryczne wypraski obciążeniowe, ale z tego co wiem trudno dostępne. Większość użytkowników wykonuje je we własnym zakresie. Jest to bardzo przydatny element dociążający w tym pistolecie. Po trzecie można montować tzw. lejek ułatwiający wymianę magazynków, istotna sprawa w strzelectwie praktycznym, gdzie Glock niepodzielnie króluje wśród pistoletów średniej półki, szczególnie w klasie produkcyjnej. Z racji polimerowego szkieletu bez możliwości wymiany panelu w chwycie, często strzelcy stosują ergonomiczne nakładki na chwyt w celu dostosowania do własnych potrzeb. Siłę nacisku na spust można również dopasować według własnych preferencji, mamy trzy opcje do wyboru. Wymienić można również iglicę i sprężynę bijnika.. W magazynkach można wymienić denka, zwiększając pojemność magazynka. Jak widać w Glocku można samodzielnie sporo części wymienić i stworzyć pistolet, zgodny z naszymi oczekiwaniami. Bardzo istotną sprawą są koszty tuningu, a te są niskie i chyba nie porównywalne z kosztami podrasowania broni innego producenta. Części do pistoletów Hecklera, SIGa czy CZ są znacznie droższe. Oczywiście Glock sam w sobie jest bardzo dobrym pistoletem i w zasadzie poza przyrządami celowniczymi nic wymieniać nie trzeba. Ale jeśli można, czemu nie skorzystać z tej operacji udoskonalenia własnej broni .
Zbyszek
|