Pisatolet sportowy Pardini SP kaliber .22 Lr

We Włoszech produkuje się sporo broni palnej nie tylko bojowej, ale także sportowej przeznaczonej zarówno do strzelectwa amatorskiego jak i wyczynowego. Wśród strzelców sportowych najbardziej znanymi i uznanymi producentami są  zapewne Beretta, Benelli i Pardinii. O ile obecnie skonstruowanie  dobrego pistoletu bojowego, który by odniósl znaczny sukces rynkowy, jest zadaniem trudnym, to skonstruowanie pistoletu stricie sportowego dla wyczynowców graniczy z cudem. Światowy rynek wyczynowej broni sportowej opanowały firmy europejskie, głównie niemieckie i szwajcarskie, obok nich twardo po gruncie stąpają firmy włoskie między innymi wspomniana już Pardini. Firma Pardini Armi Co. powstala w połowie lat 70-tych, zalożyl ją Gianfranco Pardini, utalentowany rusznikarz, a także utytułowany strzelec sportowy. Pierwszym pistoletem opracowanym przez Pardiniego był jednostrzałowy PGP 75, pistolet dowolny na naboje .22 Lr. Przez blisko sześć lat Pardini ścisle współpracował ze znaną włoską firmą amunicyjną Fiocchi SpA, która to wspomagała produkcję broni i prowadziła działalność markietingową na rzecz Pardiniego, zarówno w Europie jak i poza nią, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Współpracę tą zerwano w 1990 roku i od tego czasu firma Pardini działa samodzielnie i niezależnie. Oferta firmy Pardini jest bogata, w ofercie są pistolety pneumatyczne K 10 i K 12, karabinki pneumatyczne GPR 1, pistolety dowolne FPM, pistolety sportowe bocznego zapłonu SP i SP RF, a także wielkokalibrowe pistolety sportowe GT9 i GT40 do strzelania konkurencji dynamicznych. Poza tym asortymentem Pardini produkuje pistolety bojowe i całą gamę akcesoriów do wyczynowej broni sportowej. Jednym z ciekawszych i również popularnych w Polsce pistoletów Pardini jest małokalibrowy SP w kalibrze .22 Lr. Pardini SP produkowany jest w dwóch wersjach standardowej i szybkostrzelnej (RF - Rapid Fire), od 2004 roku w wersji zmodyfikowanej jako SP New. SP zbudowany jest nowocześnie z gniazdem magazynka umieszczonym za kabłąkiem spustu, w oparciu o stalowy zamek, szkielet wykonany z metalu lekkiego oraz anatomiczny chwyt sportowy wykonany z drewna szlachetnego. Długość pistoletu wynosi 295 mm, wysokość 140 mm, szerokość 49 mm. Rozładowany waży 1095 gramów (w wersji RF 1200 gramów). Pistolet SP działa na zasadzie odrzutu zamka swobodnego. Wyposażony jest w mechanizm spustowy pojedyńczego działania z pelną regulacją w zakresie oporu (od 1000 do 1360 G) i drogi spustu oraz w mechanizm uderzeniowy kurkowy z kurkiem wewnętrznym. Mechanizm spustowy jest bardzo czuły, wykonany precyzyjnie wymaga delikatnej i umiejętnej ingerencji, można bardzo łatwo go rozregulować lub doprowadzić do stanu w którym pistolet będzie strzelał seriami.  W ofercie są do wyboru pistolety ze spustem mechanicznym lub elektronicznym. Pistolet SP posiada wysokiej jakości mikrometryczne przyrządy celownicze włoskiej firmy LPA, szczerbiny są wymienne, podobnie muszki. Dlugość linii celowniczej wynosi 220 mm. Na rynek północno-amerykański produkowane są pistolety z integralną szyną Weavera pod montaż optyki, trochę to dziwne, bo przecież SP to pistolet tarczowy najwyższych lotów, cóż hasło klient nasz pan obowiązuje wszędzie. Grubościenna, precyzyjnie wykonana lufa o długości 120 mm ma przewód gwintowany o sześciu bruzdach prawoskrętnych i skoku 450 mm. Lufa umieszczona jest na stałe  w masywnym płaszczu-bloku obudowy, w którym umieszczone są cztery (w starszych modelach SP) lub sześć (w wersji SP New) ciężarków dociążeniowych. Ciężarki dociążeniowe można dowolnie konfigurować w zależności od preferencji użytkownika. Każdy z nich posiada własną sprężynkę, dzięki czemu ciężarki nie są zamocowane na sztywno, w bardzo dużym stopniu stabilizują broń ograniczając przy okazji podrzut i co najważniejsze wykorzystują do tego celu odrzut broni amortyzując go w dużym stopniu. Blok lufy  mocowany jest do szkieletu za pomocą jednej śruby i kołka ustalającego, dzięki czemu rozkładanie pistoletu do czyszczenia jest proste i szybkie. Szkielet wraz z komorą zamkową i spustową stanowi jedną całość. Zamek porusza się wewnątrz komory zamkowej, na zewnątrz pistoletu wystają po obu bokach  symetrycznie uchwyty, które służą do przeładowania. Pistolet wyposażony jest w bezpiecznik nastawny umiejscowiony w okolicach kabłaka spustu oraz wewnętrzny bezpiecznik magazynkowy. SP zasilany jest z jednorzędowych magazynków metalowych o pojemności 5-iu nabojów, zatrzask magazynka zaistalowany jest wewnątrz kabłąka chwytu. Po wystrzeleniu wszystkich nabojów z magazynka zamek nie zatrzymuje się w tylnym polożeniu, nie mniej istnieje mozliwość zablokowania zamka w tylnym polożeniu po wcisnięciu zatrzasku zamontowanego w przedniej części szkieletu. Pardini SP jest pistoletem wybitnie celnym, należy jednak dobrać odpowiednią amunicję do lufy. Mechanizm spustowy działa jak marzenie, należy zachować daleko posuniętą ostrożność przy próbach regulacji bo można go kompletnie rozlregulować, a powrót do ustawień fabrycznych nie jest łatwy. Pardini SP wykonany jest solidnie i efektownie wykończony, idealny pistolet dla utalentowanego strzelca. Pewnym mankamentem jest chwyt, pomimo że wykonany solidnie i efektownie wymaga pewnej ingerencji, kąt nachylenia jest nie najlepiej dobrany, wymusza strzelanie na tzw. "zwisie". Chwyty produkowane są również w Pardinim, szkoda, że firma nie montuje w swojej broni chwytów Moriniego, o niebo lepiej wykonanych i z właściwie dobranym kątem nachylenia. W każdym razie, w moim niemiecko-rosyjskim KSP 200 (Walther-Baikal) chwyt pomimo, że uboższy jest znacznie lepiej uformowany z idealnie dobranym kątem nachylenia. Miałem przyjemność poznać oba modele SP starszy i nowszy, są na stanie w zaprzyjaźnionym klubie strzeleckim, zawodnicy i instruktorzy wyrażają się o tej broni w superlatywach, chociaż w starszym SP zdarzały się awarie, pęknięcia iglicy. Pistolety Pardini SP są używane przez czołowych strzelców świata, są także na wyposażeniu naszej kadry narodowej. Do Polski pistolety Pardini sprowadza poznańska firma Gold-Electronic, a ceny ... cóż zwalają z nóg, taniej można kupić broń Benelli, Moriniego czy Walthera.

Zbyszek