Informacje, dezinformacje, komentarze Drukuj
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek   
sobota, 25 maja 2019 19:59

Informacje, dezinformacje, komentarze i ... panika

WymianaGaleria Alfacharlie.pl poglądów z czytelnikami jest na pewno ciekawa i pouczająca, oczywiście o ile nie jest podbudowana brakiem wiedzy, brakiem tolerancji czy też forumową paniką. Ostatnimi czasy nasze środowisko strzeleckie często wrze z oburzeniem i zgorszeniem, ale ja widzę głównie bezsilność i strach, szczerze mówiąc nie wiem czym podyktowany. Nie lubię zbytnio komentować spraw nie jasnych, nie formalnych i nic nie wnoszących do meritum sprawy. Kiedyś pisalem ostro i wytykałem błędy, które dodkliwie męczyły strzelecką brać, wystarczy poczytać moje felietony z pierwszych lat istnienia mojego portalu. Wówczas było o czym pisać ponieważ nieprawidlowości było sporo, a prawo naruszano stosunkowo często i interpretowano jego zapisy bardzo swobodnie według własnego uznania. W Polsce okres od 1999 do 2010 roku nie był łatwy dla strzeleckiej braci to fakt, ale mimo trudności i niezdrowej atmosfery radziliśmy sobie całkiem dobrze z wieloma problemami  i wbrew obiegowym opiniom z rzeczy samej kłamliwym było nas strzelców w tym okresie całkiem sporo. Grupa Powszechna PZSS i IPSC Region Polska nie powstały po 2010 roku jak co niektórzy myślą, a co niektórzy z przekonaniem twierdzą, ale już w latach 90-tych XX wieku, jeszcze za czasów panowania Ustawy o broni z 1961 roku, ustawy w pełni uznaniowej i w zasadzie nic nie gwarantującej obywatelowi. Wywodzę się ze starej grupy strzeleckiej, grupy która przecierała szlaki i pierwsze pozwolenia na broń otrzymała jeszcze za czasów pierwszych lat transformacji ustrojowych w Polsce. Mimo wszystko, ten okres uważam za całkiem dobry, milicja-policja była wówczas bardziej nam przychylna niż obecnie, może wynikało to z faktu tych wielkich zmian ustrojowych. Tak naprawdę dopiero nowa Ustawa o broni z 1999 roku Ustawa jak najbardziej demokratyczna można by powiedzieć, którą przecież opracowano po blisko 10 latach istnienia niepodłeglej III Rzeczypospolitej cofnęła nas mocno wstecz i od tego czasu o wszystko trzeba było walczyć. Wówczas wiedza byla cenna, bo naprawdę trzeba było sporo umieć, nie tylko znać się na broni, dobrze strzelać, ale przede wszystkim umiejętnie surfować w odmętach prawa, żeby wygrać batalię z nieprzychylnie nastawionymi do nas policyjnymi urzędnikami. Teraz jak patrzę na poziom wiedzy co niektórych "zdobywców" patentu strzeleckiego to ręce opadaja i nie tylko one. Myślę, że kiedyś nie mieli by wielu szans na to żeby batalie o własne potrzeby posiadania broni palnej wygrać. Od wiosny 2011 roku mamy strzelecki eden, taka jest prawda, praktycznie nic nie stoi na przeszkodzie aby pozwolenia na broń otrzymać, mam tu na myśli głównie pozwolenia na broń sportową i kolekcjonerską. Zmiany w prawie, które niebawem nastąpią bo z uwagi na obowiązek wdrożenia do prawa krajowego nowej Dyrektywy UE nastąpić niestety muszą. Zmiany te, niekoniecznie muszą nasz strzelecki świat potraktować podobnie jak Tsunam azjatyckie wybrzeże. Wszystko zależy od tzw. polityków, bo tylko oni w końcowym etapie prac legalisacyjnych będą poziom zmian swoim głosowaniem zatwierdzać lub je odrzucać, Dyrektywa daje wiele możliwosci decydentom aby zmiany w miarę zminimalizować i w zasadzie od nich zależy w jakim stopniu obostrzenia nas dotkną. MSWi A oraz Policja są stroną w tej batalii, oczywiście stroną przeciwną a nie sprzymierzoną, starają się wszelkimi możliwymi sposobami przeforsować niekorzystne dla nas rozwiązania, to, że na razie większego sukcesu w swojej krucjacie nie osiągnęli to zasługa niektórych Posłów i Społeczników, którzy sprawę pilotują i trzymają rękę na pulsie. Niestety, wiecie o tym dobrze, że politycy są zmienni w swoich poglądach i priorytetach podobnie jak pogoda wczesną wiosną, często wszysto zależy od ewentualnego zysku lub straty i tak naprawdę tylko to się dla nich liczy. W tym miejscu trzeba powiedzieć sobie szczerze zainteresowanie tematem dopstępu do broni w polskim spoleczeństwie jest tak niszowe, że nikt, poza nami użytkownikami broni rzecz jasna, tym zagadnieniem się nie interesuje ani nie przejmuje, dla zdecydowanej większości ważniejsze są i bliższe ciału sprawy socjalno bytowe i wolnościowe w innym zakresie. Nie jest prawdą, że jest nas posiadających broń palną ponad 200 tysięcy, wynika to z będu statystki w której nie podaje się ilości osób posiadajacych pozwolenia, a ilość wydanych pozwoleń, pisałem już o tym kilkakrotnie na łamach portalu, myślę że tak naprawdę jest nas może 150- 160 tysięcy, a że w tej liczbie mamy 100 tysięcy myśliwych, których restrykcje Dyrektywy praktycznie nie dotyczą, podobnie jak 20-to tysięcznej grupę posiadaczy pozwoleń na broń do ochrony osobistej, więc tak naprawdę ilu nas jest ? tych, których ewentualne restrykcję nowych zapisównie bezpośrednio dotkną, odpowiem sam ... nie wielu. Nasze prawo o broni w odróżnieniu od prawa stosowanego w wielu innych krajach europejskich jest bardziej regorystyczne i zarazem uciążliwe dla posiadaczy broni. Uzyskanie pozwolenie na broń do celow sportowych i jego utrzymanie obwarowane jest wieloma warunkami, które należy spełnić, to nas też różni od strzelców z innych krajów europejskich, którzy jak na razie mają o wiele lżej. Jesteśmy społecznością zdyscyplinowaną i prawą i to powinni docenić decydenci, którzy nowe prawo będą uchwalać. Jaka jest sytuacja w Europie, moim zdaniem nie najlepsza, kraje dotychczas uważane za pro broniowe bastiony jak choćby Finlandia i Szwajcaria, pod naciskiem UE zmieniają nieco prawo, zapewne nie będą to zmiany dotkliwe, ale zawsze niekorzystne, w Norwegii również poczyniono pewne kroki, które są na pewno niekorzystne dla strzeleckiej społeczności. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że są też kraje europejskie gdzie prawo o broni łagodnieje i zmienia się na korzyść obywateli, miejmy nadzieję, że Polska do tej grupy państw dołączy, a zmiany będą rozsądne bez bezmyślnego niszczenia tego co dotychczas wspólnie osiągneliśmy.

Zbyszek

Poprawiony: sobota, 25 maja 2019 21:37