IPSC Polish Open Parzęczew 12-13.09.2009 |
Wpisany przez Redaktor - Zbyszek | |||
piątek, 04 września 2009 10:24 | |||
Na nowo wybudowanej strzelnicy odkrytej w Parzęczewie, niedaleko miasta Łodzi, przeprowadzono dziesiąta już edycję Międzynarodowych Mistrzostw Polski w strzelectwie praktycznym IPSC z broni krótkiej. Na zawody przybyło 105 zawodników z Czech, Danii, Finlandii, Litwy, Niemiec, Polski, Republiki Południowej Afryki, Słowacji, Węgier i Włoch. Zawody ukończyło 102 zawodników, trzech nie sklasyfikowano, wśród nich piszącego te słowa. Dla mnie osobiście było to przykre, bardzo się cieszyłem, że czas dzielony pomiędzy pracę zawodową, a wypoczynkiem pozwoli mi wziąć udział w strzeleckich zmaganiach. Niestety wypadek i poważny uraz nogi pozbawił mnie możliwości startu w zawodach dynamicznych na dłuższy okres. Cracow Open przepłynął mi bokiem, niczym łódź wikingów, nie miałem szans na udział w zawodach, ani nawet na sędziowską posługę. Na Polish Open również nie startowałem jako zawodnik ,ale wspólnie z kolegami sędziując na czterech krótkich torach, byłem przynajmniej fizycznie obecny i małą cegiełkę do imprezy dołożyłem. Chociaż tyle satysfakcji strzeleckiej doznałem.
Rywalizowano w trzech klasach sprzętowych, Otwartej , Standard i Fabrycznej. Organizator zawodów, Jarek Bieliński właściciel strzelnicy i firmy szkoleniowej Shooting Academy, a zarazem wieloletni strzelec i sędzia IPSC, przygotował 12 torów, w tym 4 krótkie, 2 średnie i 6 długich. Do oddania było minimum 213 strzałów. W klasie Open startowało 7 zawodników, w klasie Standard 51, wśród nich 5 Pań oraz 52 osoby w klasie Fabrycznej. Tory były zbudowane pomysłowo i wszechstronnie , dla każdego coś miłego . Tak więc były tory dla wielbicieli sprintu, jak również dla miłośników taktyki strzeleckiej bez męczącego biegania tam i z powrotem z pistoletem w dłoni.. Sędziowie i inni funkcyjni zawodów strzelali w piątkowym prematchu. W sobotę i niedzielę odbył się mecz główny. Pomysłowo rozwiązano program strzelania poszczególnych zespołów. Zawodnicy strzelali w dwóch grupach, rannej i popołudniowej, dzięki czemu zawody przebiegały niezwykle sprawnie, harmonijnie bez zbędnych przestojów i spiętrzenia na torach. Młodzieżowa grupa pomocników wspomagała nas sędziów z dużym zaangażowaniem, dzięki czemu obsługa zawodników na torach przebiegała sprawnie i szybko. Tak więc zawodnicy strzelali szybko i celnie , a my szybko ich ocenialiśmy i tak powinno być zawsze. Tym razem obyło się bez dyskwalifikacji, wszyscy strzelcy zawody ukończyli, myślę ze dobrze się bawili, a Ci którzy zrealizowali swoje zamierzenia odczuli dodatkową satysfakcję. W celu odnowy sił witalnych i aby pogodny duch w strzelcach nie zaginął, można było w przerwach między strzelaniem, uraczyć się pieczonymi kiełbaskami i karkóweczką. Pomimo różnych niepocieszających zapowiedzi meteorologów, pogoda dopisywała, było w miarę ciepło i na szczęście bez opadu deszczu. W dobrych humorach dotrwaliśmy do chwili zakończenia zawodów. Przed samym oficjalnym ogłoszeniem wyników i wręczeniem pucharów, odbyło się losowanie nagród ufundowanych przez sponsorów Mistrzostw. Po losowaniu nadeszła chwila wręczenia pucharów i dyplomów. Międzynarodowym Mistrzem Polski w klasie Open został Pedersen Frantz z Danii, w klasie Standard Birkjaer Ulrik z Danii a w klasie Fabrycznej Ivaskevicius Saulius z Litwy. W kategorii narodowej Mistrzem Polski w klasie Open został Wylon Marek , drugie miejsce zajął Wylon Marcin, a trzecie Frost Zbigniew. W klasie Standard Mistrzem Polski został Sioda Wiesław, drugie miejsce zajął Michałowski Krzysztof, a trzecie Gawęda Bogusław. W klasie Fabrycznej Mistrzem Polski został Kwiecień Stanisław, drugie miejsce zajął Kopiec Marcin, a trzecie Skowron Marcin. X Polsh Open odszedł do historii, były to fajne zawody, podziękowania należą się Jarkowi Bielińskiemu za wkład pracy i przygotowanie ciekawych torów. Jednym smutnym akcentem był brak pewnej osoby, która na tych zawodach powinna być, z racji funkcji jaką pełni i zwykłego obowiązku. Szkoda, pewien niesmak na pewno pozostanie. Przed nami jeszcze tylko dwa ogólnopolskie zawody IPSC, w Siemianowicach Śląskich i Poznaniu, gdzie tegoroczny sezon strzelecki IPSC zakończymy. Zawsze podczas zawodów obserwuję jakiej broni najczęściej używają zawodnicy. W klasie fabrycznej zdecydowany prym wiódł czeski CZ SP-01 Shadow, tuż za nim kroczył niezmordowany Glock, pozostała broń to CZ 75, H&K USP , Walther P99 i SiG Sauer 226. W klasie Standard dominują klony „911-tki”, Infinity, STI oraz czeskie CZ75 Tactical Sports. Tak więc większych zmian w uzbrojeniu nie zauważyłem. Podobnie było w ubiegłym roku. Jedynie znaczące zmiany nastąpiły w używanej amunicji, amunicja fabryczna przestala być już dominująca, nawet w kalibrze 9 mm Para. Cóż koszty rosną, a IPSC ma to do siebie , że zużycie amunicji nie liczy się w setkach, a tysiącach w skali roku, stąd taki pęd do amunicji elaborowanej. Te zawody pomimo, że w nich nie startowałem jako zawodnik wspominam bardzo miło. Spotkałem się z kolegami pogwarzyliśmy, pistoleciki pooglądaliśmy, poglądy jak zawsze powymienialiśmy. Najmilsze jest to, że moi bliscy koledzy ze Szczecina zdobyli zaszczytne miejsca, Krzysiek Michałowski został drugim, a Marcin Skowron trzecim strzelcem w Polsce. Miło było wracać z Mistrzami, co prawda korzystając z przywileju sędziego i do tego z niesprawną nogą przespałem całą drogę do Szczecina. Widocznie z mistrzami czułem się bezpiecznie, a na wypoczynek zasłużyłem za swoje poświęcenie podczas zawodów i regularne marudzenie w stylu „are you ready?” a później „standby” itd. Mam nadzieję że przyszły rok będzie dla mnie łaskawszy, powrócę do pełnej sprawności i znowu sobie pobiegam z pistoletem, a nie tylko postoję z timerem w dłoni. Zbyszek
|
|||
Poprawiony: środa, 10 października 2012 16:16 |